Wywiad z Dariuszem Jabłońskim, reżyserem i producentem.
Rozmawiał Emanuel Denos
Dariusz Jabłoński, reżyser i producent, prezes Apple Film Production. Absolwent Wydziału Reżyserii Filmowej i Telewizyjnej PWSFTViT w Łodzi, pracował przy największych przedsięwzięciach kinematografii polskiej – był m.in. II reżyserem w cyklu “Dekalog” Krzysztofa Kieślowskiego. Pomysłodawca i organizator Polskich Nagród Filmowych oraz założyciel Niezależnej Fundacji Filmowej, powołanej dla promocji filmu polskiego i jego twórców w kraju i za granicą. Od 1994 roku wiceprezes, a od 1999 roku prezes Stowarzyszenia Niezależnych Producentów Filmowych i Telewizyjnych. Od listopada 2000 roku prezes Krajowej Izby Producentów Audiowizualnych. Członek zarządu Europejskiego Klubu Producentów oraz Europejskiej Akademii Filmowej
Emanuel: Darku, od ilu lat pracujesz w branży filmowej?
Dariusz Jabłoński: Tak naprawdę, to aż trudno policzyć…. Zacząłem robić filmy, jako tak zwany filmowiec amator jak miałem jeszcze kilkanaście lat. W tamtych czasach były kluby filmowe, w których można było dostać kamerę, taśmę i po przedstawieniu pomysłu na film można było krótki film zrobić. Czyli mając 17 lat zacząłem robić krótkie filmy. No to właściwie branżą filmową zajmuję się już 40 lat. Po amatorskich filmach poszedłem do szkoły filmowej, w trakcie studiów pracowałem już w zawodowej kinematografii jako asystent reżysera, później skończyłem szkołę i od 90 roku, czyli od 30 lat jestem producentem filmowym.
A dokładnie co robisz?
DJ: Jestem producentem filmowym i reżyserem. Wykonuję właściwie dwa takie zawody, które są podobne i bliskie, ale trochę się różnią. Jako producent filmowy często wymyślam jaki film chcę zrobić, wymyślam kto napisze scenariusz, wymyślam kto zagra główne role i szukam finansowania filmu. Szukam w różnych stacjach telewizyjnych, które by chciały taki film pokazać, szukam u dystrybutorów, którzy by chcieli takie filmy w kinach dystrybuować, szukam platform streamingowych, które by chciały za takie filmy zapłacić… Każdy z tych udziałowców, którzy ewentualnie chcieliby wykorzystać zrobiony film, płaci część, ja zbieram to w całość i później ten film wykonuję. Film powstaje pod moim kierownictwem a następnie dostarczam go tym partnerom, którzy dali pieniądze. Później siadam i oglądam ten film z dumą w kinie na premierze albo na platformie streamingowej, albo w telewizji.
Moja rola w zawodzie reżysera jest trochę inna, bo jako reżyser zajmuje się przede wszystkim nawigacją takiego filmu na planie i to już jest taka praca bezpośrednia, która polega na wydawanie poleceń aktorom, operatorom, wszystkim ludziom pracującym. Jestem kapitanem na statku, który prowadzi całą drużynę ludzi, czasami 20 osób, ale często nawet 100 osób. Pokazuję kierunek i mówię gdzie idziemy i jaki film chcemy zrobić. I często udaje mi się zrobić taki film, jaki chcę. Tak….. to są dwa zawody uzupełniające się i lubię je w równym stopniu.
Ile już filmów zrobiłeś?
DJ : Zrobiłem ponad 30 filmów fabularnych czyli takich pełnometrażowych filmów, które zwykle robię we współpracy międzynarodowej, która się nazywa kooprodukcją międzynarodową. Właściwie już od 25 lat wszystko co robię, to robię we współpracyz zagranicą. Współpracowałem z prawie 30 krajami. Robiłem filmy w bardzo różnych językach, w sumie moje filmy zdobyły ponad 200 nagród na festiwalach międzynarodowych i w Polsce. Zrobiłem również ponad 20 filmów dokumentalnych, czyli takich, które opowiadają o tym, co się dzieje w rzeczywistości albo co się wydarzyło w historii. To też były filmy długometrażowe, czyli długie filmy dokumentalne, nie krótkie, ale długie, takie które mają godzinę albo półtorej, albo nawet dwie. Zrobiłem też kilka seriali. To były seriale filmowe, czyli robione tak jak filmy, z taką samą starannością i z jakością filmową, Oznacza to, że nie są to jakieś tanie seriale, melodramaty, ale często skomplikowane i też międzynarodowe seriale. Miałem przyjemność zrobić seriale dla Telewizji Polskiej, ale również zrobiłem dwa seriale we współpracy z Telewizją Polską i telewizją BBC. BBC to angielska telewizja, która jest uznawana za najlepszą na świecie. Bardzo podoba mi się praca nad serialami i coraz więcej przygotowuję takich projektów. Podoba i się w nich to, że pracuję nad czymś, co nie trwa półtorej godziny czy dwie, ale nad czymś co trwa 10 godzin, czyli mogę opowiadać historię dużo dłużej i bardzo to lubię.
A jakie filmy robisz?
DJ: Filmy można robić bardzo różne, niektóre są czystą rozrywką. Ale to mnie tak bardzo nie interesuje. Mnie bardziej interesują filmy, które opowiadają o czymś ważnym, o ważnej historii i o ważnej sprawie, które dają do myślenia. Mnie bardziej interesuje film jako intelektualne wyzwanie. Taki film, który wciąga człowieka w to, żeby zastanowił się nad światem, skupił na myśleniu. Czasami są to filmy pełne akcji, ale raczej są to filmy kameralne, dla inteligentnych i myślących ludzi, takich jak Ty i twoje koleżanki i koledzy ze szkoły, czyli dla takich, którzy za chwilę będą prowadzić ten świat albo będą go zmieniać, mam nadzieję na lepsze. I to mnie interesuje. Robienie takich filmów powoduje, że mam uczucie, że wpływam na świat. Tak trochę może, w bardzo małym stopniu, ale jednak go zmieniam, powodując, że Ty myślisz albo inni widzowie myślą. Pomagam widzom być mądrzejszymi albo lepszymi, albo bardziej rozumiejącymi skomplikowane rzeczy. Właśnie takie filmy mnie interesują Na dodatek zauważyłem ostatnio, że każdy z moich filmów zwykle opowiada o człowieku albo o ludziach, którzy są w dużej opresji to znaczy mają bardzo trudne rzeczy do zrobienia albo trudne rzeczy ich spotykają. Bo mnie najbardziej interesuje to obserwowanie, jak człowiek sobie radzi z wyzwaniami, z takimi trudnymi sprawami, przed którymi staje i jakie rozwiązania znajduje. To wydaje mi się takie najbardziej pouczające dla innych i dla mnie samego.
A ile kosztuje taki półtoragodzinny film?
DJ: Koszt takich filmów jest bardzo różny. Jeżeli mówimy o polskich filmach…. Można zrobić bardzo tanie filmy tzw. Mikrobudżety, nawet za 10.000 PLN czy 20.000 PLN. Z tym, że to są raczej filmy na granicy amatorskich filmów. Jeżeli mówimy o takich filmach, które mają wyglądać super i być technologicznie na najwyższym poziomie, to można powiedzieć, że taki film kosztuje ok. 5 milionów. Ale są też filmy dużo droższe i ja też takie filmy, które kosztowały kilkadziesiąt milionów robiłem.To się wydaje bardzo dużo w Polsce, ale na świecie, a szczególnie w Ameryce, w Hollywood powstają filmy, które kosztują 100 milionów dolarów albo nawet 200 milionów dolarów. To już są ogromne przedsięwzięcia, które później muszą być dystrybuowane na całym świecie, żeby spłaciły wydane pieniądze. Filmy można robić i drogie i tanie. Dla mnie jest ważne czy film jest dobry, a dobry film to taki film, który mówi. Bo film jest jak rozmowa. Jak robię film, to po, żeby rozmawiał z moim widzem i to jest najważniejsze. Nie to, ile kosztuje.
A ile czasu robi się film?
DJ: Średnio film robi się około półtora roku, mniej więcej, półtora roku do dwóch lat, czasami dłużej. Wydaje mi się, ze najkrócej robiłem film w sumie około 9 miesięcy, od momentu, kiedy zacząłem przygotowania do momentu, kiedy miał premierę w kinie. Ale to był rekord świata….. No, może świata nie, ale na pewno to był mój rekord, musiałem się bardzo, bardzo śpieszyć z kręceniem…. Robienie filmu trwa. Najtrudniejszym okresem jest realizacja zdjęć. Wówczas dzień po dniu kręci się sceny na planie filmowym (wiesz, jak to wygląda, bo byłeś na planie i obserwowałeś…) i potrzebny jest mniej więcej cały dzień filmowania, żeby powstały 3 albo 4 minuty filmu. To pokazuje, jak dużo trzeba pracować, żeby zrobić 100 minutowy film.
A czy kiedyś pracowałeś z dziećmi na planie?
DJ: Pracowałem z dziećmi…… Robiliśmy taki film, w którym dzieci grały główne role…. Na przykład film pod tytułem Moja Australia, który bardzo lubię. Film jest o 10 letnim chłopcu, który dowiedział się w pewnym momencie swojego życia, że jest zupełnie kimś innym. Kimś innym w sensie pochodzenia. Chłopiec myślał, że jest Polakiem, a okazało się, że ma pochodzenie żydowskie. Film pokazywał trochę antysemityzm i ten chłopiec był po stronie antysemickiej. Był w bandzie, która atakowała młodych Polaków, podobnie jak on, dzieci żydowskiego pochodzenia, a potem, kiedy dowiedział się, że on sam jest jak te dzieci, musiał zrozumieć na nowo kim jest i musiał na nowo odnieść się do świata w którym żył. Więc tak, robiłem filmy z dziećmi, ale to były poważne filmy…..
A co jest najtrudniejsze w pracy z dziećmi?
DJ: Dzieci są świetnymi aktorami, nawet takie małe… To co jest najtrudniejsze….. Dorosłemu aktorowi łatwo jest powiedzieć tu stajesz, tam idziesz, tu patrzysz. Dziecko nie zapamięta takich mechanicznych instrukcji. Dziecko trzeba przekonać do tego, żeby chciało coś odegrać i trzeba wierzyć, że to dziecko ma talent i że to, co odegra będzie przekonujące i zajmujące. Wiele dzieci ma taki talent. Najtrudniej dzieciom grać dobrze jest wtedy, kiedy się zamieniają w dorosłych, czyli kiedy mają na przykład 15,16 czy 17 lat. Wtedy zaczynają się siebie wstydzić. Natomiast dzieci młodsze nie mają tego problemu. Naprawdę, czasami dzięki temu są fantastycznymi aktorami.
A jaki był twój najtrudniejszy film?
DJ: Hm….Najtrudniejszy film? Każdy film jest trudny…. Bo to jest tak…. Najpierw czytam scenariusz. Czytam jakąś historię I sobie myślę, że taką historię chciałbym obejrzeć, A później przygotowujemy film i wtedy okazuje się, że wiele rzeczy robi się po raz pierwszy i tylko raz je się robi. Bo tylko raz taka historia będzie opowiadana, więc to co jest trudne, to fakt, że za każdym razem trzeba szukać rozwiązań, szukać jakiejś drogi do tego, żeby móc ten film zrobić Najtrudniejszy mój film… może film, który zrobiłem już jakiś czas temu, to był film robiony na podstawie lektury szkolnej „Przedwiośnie” Stefana Żeromskiego. To był trudny film dlatego, że to był film historyczny z akcją dokładnie 100 lat temu. To był film z pięknymi kostiumami i powozami, i z taką ogromną inscenizacją, ale jego największa trudność polegała na tym, że część zdjęć musieliśmy zrobić w Moskwie w Rosji, na samym Placu Czerwonym, czyli w samym centrum Moskwy. To nie było łatwe. Ale jeszcze trudniejsze było to, że mieliśmy dwa tygodnie zdjęć w Azerbejdżanie w Baku. I to było bardzo trudne, bo wtedy do Azerbejdżanu nikt nie jeździł, nie kręcił filmów, więc my pojechaliśmy z polska ekipą i z polskim sprzętem. Musiałem zrobić tam zdjęcia. Okazało się, że tam ludzie są wspaniali bardzo serdeczni i pomogli nam zrobić zdjęcia. Myślę że to był dobry film.
Zazwyczaj ile jest osób na planie filmowym?
DJ: Tak jak Ci mówiłem….trudno jest zrobić cokolwiek w mniej niż 20 osób na planie, wszystkie funkcje musza być wykonane… najmniej chyba to 18-20 osób, jeszcze aktorzy, bo przecież zawsze są jeszcze aktorzy. Ludzi w filmie dzieli na ekipę filmową, to są ci ludzie, którzy robią film i na obsadę, czyli aktorów, to 20 osób najmniej. Ale też brałem udział w takich filmach, w których na planie było ponad 100 osób.
Czy widziałeś film pod tytułem „Magiczne Drzewo. Czerwone krzesło”?
DJ: Nie widziałem tego filmu, natomiast pracowałem kiedyś z reżyserem tego filmu i on mi bardzo dużo opowiadał o tym filmie i podobało mi się co mówił. Żałuję, że nie zdążyłem go obejrzeć. Wydaje mi się, że to był świetny pomysł na film. Andrzej Maleszka jest właśnie takim reżyserem, który wspaniale pracuje z dziećmi i osiąga bardzo dobre efekty. A poza tym, co mnie interesowało w tym filmie, to magia tego pomysłu, więc jeżeli ty go widziałeś, to Ci bardzo tego zazdroszczę, bo ja chciałem go zobaczyć… Jak się robi filmy, to często jest bardzo niewiele czasu na oglądanie innych filmów, to jest największy problem…
A może wiesz, jak zrobili to, że w filmie ludzie czy budynki latają?
DJ: Wszystko co jest magiczne w filmach, jest osiągnięte zawsze jakimś sposobem. Efekty w filmie mogą być dwojakiego rodzaju. Mogą być mechaniczne, to znaczy, że na przykład aktorzy są przypięci na linkach, na całym systemie linek metalowych, bo to wszystko oczywiście musi być bezpieczne. I to wszystko trzeba nakręcić – linki, połączenia, bloczki, cały system… a później komputerowo wymazuje się linki i wygląda to tak, jakby ktoś faktycznie latał. Jest jeszcze możliwość pracy na greenscreenie lub bluescreenie. I tak właśnie Harry Potter był zrobiony możliwe, że Magiczne Drzewo też. Kręci się aktorów w studio na tle takiej wielkiej zielonej ściany albo niebieskiej, bo to różnie się stosuje. W filmie bardziej niebieski kolor, w telewizji bardziej zielony. W każdym razie to musi być taka jednokolorowa ściana z materiału. Jak Harry Potter latał, to wieszali go na podnośniku w linkach, w tak zwanej uprzęży kaskaderskiej, jak szelki. On machał rękoma, mówił coś, grał, a za nim była taka niebieska ściana. A potem komputerowo wymazano ten podnośnik i te linki, a zamiast niebieskiego koloru wprowadzono tło. To było tak dobrze zrobione, że wszystkim wydawało się, że Harry Potter faktycznie lata. Podejrzewam, że Magiczne Drzewo było podobnie zrobione, w sposób komputerowy, czyli nagrywa się oddzielnie aktora, który macha rękoma i wisi w powietrzu. Oddzielnie nagrywa się tło, a później w komputerze specjalni graficy 3D wkładają jeden obrazek w drugi. Tak to mogło być zrobione.
Bardzo dziękuję za wywiad. To było bardzo interesujące.
DJ.: Dziękuje również za bardzo ciekawe pytania.